- Najpierw reklama operatora, w której występujesz z Agnieszką Radwańską, a teraz rusza kolejna kampania z twoim udziałem. Jak się czujesz, jak włączasz telewizor i widzisz siebie w reklamówce?
Jerzy Janowicz: - Nie wiem, bo nie oglądam telewizji. Jak mam wolną chwilę, to gram na Play Station (śmiech). Jeżeli chodzi o reklamę Play, to widziałem tylko jej fragment, który udało się zmontować na planie. Całej jeszcze nie obejrzałem.
Jerzy Janowicz: - Nie wiem, bo nie oglądam telewizji. Jak mam wolną chwilę, to gram na Play Station (śmiech). Jeżeli chodzi o reklamę Play, to widziałem tylko jej fragment, który udało się zmontować na planie. Całej jeszcze nie obejrzałem.
- Jest całkiem udana...
JJ: - Dzięki. Choć słyszałem, że za dużo fotoshopa (śmiech).
JJ: - Dzięki. Choć słyszałem, że za dużo fotoshopa (śmiech).
- Kolejne reklamy, to jeszcze większy wzrost popularności...
JJ: - Do szczęścia nie jest mi ona potrzebna, nigdy mi na niej nie zależało. Zawsze chciałem po prostu grać w tenisa, choć wiem, że większy sukces również i z tym jest związany. Jeżeli będę bardziej popularny, nie będę z tego powodu płakał. Wszystko jest dla ludzi.
JJ: - Do szczęścia nie jest mi ona potrzebna, nigdy mi na niej nie zależało. Zawsze chciałem po prostu grać w tenisa, choć wiem, że większy sukces również i z tym jest związany. Jeżeli będę bardziej popularny, nie będę z tego powodu płakał. Wszystko jest dla ludzi.
- Za tobą udane występy w turniejach w Montpellier i w Rotterdamie. Przegrałeś po zaciętej walce z wielkimi gwiazdami, ale w starciach z dziewiątym w rankingu Richardem Gasquetem (6:7, 6:7 w 1/2 finału) i szóstym w notowaniu Tomasem Berdychem (7:6, 2:6, 3:6 w 1/4 finału) pokazałeś, że pierwsza "10" jest już prawie w zasięgu...
JJ: - Szczerze mówiąc, nie spodziewałem się, że po tych wszystkich przejściach i problemach ze zdrowiem, przez które nie mogłem w ogóle przygotować się do sezonu, będę w stanie tak dobrze teraz grać. Nie wiem dlaczego, ale po Australian Open zacząłem się bardzo dobrze czuć na korcie. Ja dopiero się rozkręcam w tym sezonie. A jeżeli gram teraz nieźle bez solidnego treningu, to jest to sygnał, że w tym sezonie może być naprawdę sympatycznie. A jeżeli chodzi o zawodników z pierwszej "10"... Spokojnie, mam jeszcze czas, nie róbmy sprintu z mojej kariery. Na pewno jestem na dobrej drodze, żeby z takimi zawodnikami rozgrywać znakomite mecze i żeby ich ogrywać. Już przecież wcześniej pokonywałem zawodników z pierwszej "10".
JJ: - Szczerze mówiąc, nie spodziewałem się, że po tych wszystkich przejściach i problemach ze zdrowiem, przez które nie mogłem w ogóle przygotować się do sezonu, będę w stanie tak dobrze teraz grać. Nie wiem dlaczego, ale po Australian Open zacząłem się bardzo dobrze czuć na korcie. Ja dopiero się rozkręcam w tym sezonie. A jeżeli gram teraz nieźle bez solidnego treningu, to jest to sygnał, że w tym sezonie może być naprawdę sympatycznie. A jeżeli chodzi o zawodników z pierwszej "10"... Spokojnie, mam jeszcze czas, nie róbmy sprintu z mojej kariery. Na pewno jestem na dobrej drodze, żeby z takimi zawodnikami rozgrywać znakomite mecze i żeby ich ogrywać. Już przecież wcześniej pokonywałem zawodników z pierwszej "10".
- Teraz spędziłeś trochę czasu w Polsce. Był czas, żeby pokibicować sprzed telewizora polskim olimpijczykom?
JJ: - Jedyne co udało mi się obejrzeć to konkurs, w którym Kamil Stoch zdobył drugi złoty medal.
JJ: - Jedyne co udało mi się obejrzeć to konkurs, w którym Kamil Stoch zdobył drugi złoty medal.
- Jak kontuzjowana stopa? Wszystko już z nią w porządku?
JJ: - Bólu już nie odczuwam. Czasami tylko ta stopa po ciężkim wysiłku delikatnie puchnie, ale ważne, że w czasie meczów już mi nie przeszkadza. Ciągle ją pielęgnuję, smaruję, obkładam lodem, dbam o to, żeby ta kontuzja się nie odnowiła. Na razie jest bardzo dobrze.
JJ: - Bólu już nie odczuwam. Czasami tylko ta stopa po ciężkim wysiłku delikatnie puchnie, ale ważne, że w czasie meczów już mi nie przeszkadza. Ciągle ją pielęgnuję, smaruję, obkładam lodem, dbam o to, żeby ta kontuzja się nie odnowiła. Na razie jest bardzo dobrze.
- Po twoim meczu w I rundzie turnieju w Rotterdamie z Julienem Benneteau (3:6, 6:4, 6:4) doszło do małej awantury. Francuz miał jakieś pretensje do ciebie. O co tam chodziło?
JJ: - Powiedzieliśmy sobie, co obaj sądzimy na dany temat i tyle. Zwykła konwersacja, na koniec życzyliśmy sobie udanego sezonu (śmiech).
JJ: - Powiedzieliśmy sobie, co obaj sądzimy na dany temat i tyle. Zwykła konwersacja, na koniec życzyliśmy sobie udanego sezonu (śmiech).
- Z którymi zawodnikami z cyklu ATP lubisz się najbardziej?
JJ: - Moim najlepszym przyjacielem jest zdecydowanie Michał Przysiężny. Mamy ze sobą świetny kontakt codziennie. Zresztą z wszystkimi zawodnikami z czołówki mam dobry kontakt. Może poza Benneteau... (śmiech).
JJ: - Moim najlepszym przyjacielem jest zdecydowanie Michał Przysiężny. Mamy ze sobą świetny kontakt codziennie. Zresztą z wszystkimi zawodnikami z czołówki mam dobry kontakt. Może poza Benneteau... (śmiech).
- Przed tobą dwa duże amerykańskie turnieje w Indian Wells (6 marca) i Miami (19 marca). Twoja forma będzie tam daleka od optimum?
JJ: - Nie można tego ocenić. Forma przychodzi nagle, czasem niespodziewanie. Teraz uda mi się solidnie przepracować w Łodzi dwa tygodnie. Ostatnie wyniki dały mi dużo pewności siebie. Na pewno spodziewam się udanych występów.
JJ: - Nie można tego ocenić. Forma przychodzi nagle, czasem niespodziewanie. Teraz uda mi się solidnie przepracować w Łodzi dwa tygodnie. Ostatnie wyniki dały mi dużo pewności siebie. Na pewno spodziewam się udanych występów.
źródło: http://gwizdek24.se.pl/
- English version-
- First advertising operator, in which you are applying with Agnieszka Radwanska, and now starts the next campaign to your participation. How do you feel as you turn on the TV and see yourself in advertising? Jerzy Janowicz: - I do not know, because I do not watch TV. As I have free time, I play on a Play Station (laughs). When it comes to advertising Play, I saw only part of it that has managed to assemble on the plan. Whole have not yet I watched.
- It is quite successful ...
JJ: - Thanks. Although I have heard that too much Fotoshop (laughs).
JJ: - Thanks. Although I have heard that too much Fotoshop (laughs).
- The next advertising, it's an even bigger rise in popularity ...
JJ: - Up to happiness is not I need it, I never did not depend for her. I always wanted to just play tennis, although I know that the more successful and this is bound to. If I will be more popular, I'm not crying for this reason. Everything is for the people.
- Behind you successful performances in tournaments in Montpellier and Rotterdam. You lost after a fierce fight with the big stars, but in the clashes with the ninth in the ranking Richard Gasquet (6:7, 6:7 in the 1/2 finals) and sixth Tomas Berdych (7:6, 2:6, 3:6 in 1/4 finals) you showed that the first "10" is now almost within range ...
JJ: - To be honest, I was not expecting that after all these passages and health problems, through which I could not even prepare for the season, I'll be able to play so well now. I do not know why, but when the Australian Open I began to feel very well on the court. I'm just getting started in this season. And if I play well now without a solid training, it is a signal that this season can be really sympathetically. And as for the players from the first "10" ... Take it easy, I still have time, do not do the sprint in my career. I'm definitely on the right way, with players to play great games, and that they play a. After all, earlier defeated players with the first "10".
- Now, you spent some time in Poland. It was time to cheer Polish Olympic athletes?
JJ: - The only thing I was able to watch this contest, in which Kamil Stoch won the second gold medal.
- How contusion foot? Everything is she okay?
JJ: - I no longer feel pain. Sometimes only the foot after exercise gently swells, but it's important that at the time matches already does not bother me. I still cultivate it, lubricates, lined with ice, care about it, that this injury is not renewed. For now, it is very well.
- After your match in the first round of the tournament in Rotterdam with Julien Benneteau (3:6, 6:4, 6:4) there was a small skirmish. The Frenchman had some pretensions to you. What was that all about?
JJ: - We said what we both think about a topic that's all. Normal conversation, at the end we wished successful season (laughs).
- Which players from the ATP do you like the most?
JJ: - My best friend is definitely Michał Przysiężny. We have a great relationship every day. Anyway, with all of the top players have a good contact. Maybe outside Benneteau ... (laughs).
- Before you two big American tournaments in Indian Wells (March 6) and Miami (March 19). Your form will be there far from optimum?
JJ: - You can not assess. Form comes suddenly, sometimes unexpectedly. Now I can solidly worked in Lodz two weeks. Last results have given me a lot of confidence. Definitely I expect successful performances.
JJ: - Up to happiness is not I need it, I never did not depend for her. I always wanted to just play tennis, although I know that the more successful and this is bound to. If I will be more popular, I'm not crying for this reason. Everything is for the people.
- Behind you successful performances in tournaments in Montpellier and Rotterdam. You lost after a fierce fight with the big stars, but in the clashes with the ninth in the ranking Richard Gasquet (6:7, 6:7 in the 1/2 finals) and sixth Tomas Berdych (7:6, 2:6, 3:6 in 1/4 finals) you showed that the first "10" is now almost within range ...
JJ: - To be honest, I was not expecting that after all these passages and health problems, through which I could not even prepare for the season, I'll be able to play so well now. I do not know why, but when the Australian Open I began to feel very well on the court. I'm just getting started in this season. And if I play well now without a solid training, it is a signal that this season can be really sympathetically. And as for the players from the first "10" ... Take it easy, I still have time, do not do the sprint in my career. I'm definitely on the right way, with players to play great games, and that they play a. After all, earlier defeated players with the first "10".
- Now, you spent some time in Poland. It was time to cheer Polish Olympic athletes?
JJ: - The only thing I was able to watch this contest, in which Kamil Stoch won the second gold medal.
- How contusion foot? Everything is she okay?
JJ: - I no longer feel pain. Sometimes only the foot after exercise gently swells, but it's important that at the time matches already does not bother me. I still cultivate it, lubricates, lined with ice, care about it, that this injury is not renewed. For now, it is very well.
- After your match in the first round of the tournament in Rotterdam with Julien Benneteau (3:6, 6:4, 6:4) there was a small skirmish. The Frenchman had some pretensions to you. What was that all about?
JJ: - We said what we both think about a topic that's all. Normal conversation, at the end we wished successful season (laughs).
- Which players from the ATP do you like the most?
JJ: - My best friend is definitely Michał Przysiężny. We have a great relationship every day. Anyway, with all of the top players have a good contact. Maybe outside Benneteau ... (laughs).
- Before you two big American tournaments in Indian Wells (March 6) and Miami (March 19). Your form will be there far from optimum?
JJ: - You can not assess. Form comes suddenly, sometimes unexpectedly. Now I can solidly worked in Lodz two weeks. Last results have given me a lot of confidence. Definitely I expect successful performances.
source: http://gwizdek24.se.pl/